Tańczący w klubie trafił w jakiś mój czuły punkt, bo to najlepsza scena jak dotąd w tym serialu :D
Z The Falcon and the Winter Soldier robi się powoli trochę taki serial Arrow na sterydach, z większym budżetem. W 3 odcinku ewidentnie jakieś nawiązanie do Cyberpunka, Dredda albo Blade Runnera. Ogólnie po kilku odcinkach szału nie ma, ale dam mu szansę i obejrzę całość.
To samo pomyślałam jak to zobaczyłam. W ogóle ten odcinek był bardzo udany, w dużej mierze dzięki obecności Zemo, którego uwielbiam
W końcu Zemo dostał szansę aby pokazać się w pełnej krasie, na pewno już coś kombinuje. Póki co na pewno pomaganie Avengersom jest mu na rękę ale na bank im zwieje i coś wykombinuje. Odcinek świetny po dwóch poprzednich mało przekonujących, właśnie tego Zemo im brakowało kogoś, kto nimi pokieruje.