nie wiem o co wam wszystkim chodzi. Filmu nie widziałem ale dwa pierwsze epy mi się podobały . Widać że to wszystko jest w na maxa przerysowanej konwencji a nie na serio. Porusza takie problemy jakie z reguły nie są poruszane w polskich serialach. Jest prymitywnie, wulgarnie ale zarazem interesująco , nietypowo i zaskakująco. Przynajmniej nie jest to kolejne "M jak miłość " wg mnie serial może być. Jeśli kompletnie przestaniemy to zestawiać z pierwszymi genialnymi częściami Pitbulla a zaczniemy traktować jako kompletnie osobny twór to się przełyka znacznie łatwiej.
Powiem więcej jako że nie widziałem filmu po zobaczeniu 4 odcinków serialu zaczynam rozumieć dlaczego ten twór pocięty i przedstawiony w formie filmu może wręcz obrażać. Dzięki formie serialowej wiele scen dostaje odpowiedniego kontekstu i nie tylko szokuje ale i ma sens. Jednak oddać to wszystko w 2h?! To praktycznie niemożliwe chyba że faktycznie będą to tylko najmocniejsze niezwiązne ze sobą sceny serialu - hmm nie wiem nie zamierzam filmu nigdy oglądaać i się dowiadywać - to co widzę na showmaxie mi wystarcza :) + dzięki za miłe słowa :)
No tak, bo jak czytam te płytkie wypowiedzi to mam wrażenie, że piszą je jacyś pseudointelektualiści pretendujący do klasy wyższej, której w Polsce de facto nie ma, ludzie których albo przerażają polskie realia zarówno w służbie zdrowia albo społeczeństwie i mam wrażenie, że piszą, bo czują się wielce oburzeni. Tylko ja się pytam czym oburzeni? Chyba trzeba żyć pod kloszem, załe życie poza polską granicą albo być amebą intelektualną, żeby cokolwiek mogło człowieka w tym filmie szokować. Mnie nie szokuje.
Jak istaniały łapówki, społeczna patologia, aborcje, operacje plastyczne, lobby farmaceutyczne podkupujące lekarzy, tak istnieje nadal.
Ech mam wrażenie, że albo społeczeństwo nam głupieje, albo w internecie siedzą tylko dzieci.
Mimo że serial faktycznie nawet nawet, to w sumie rozumiem krytykę Botoksu. Niestety Vega swoje filmy robi teraz bez ładu i składu, jakby to były losowe sceny z serialu. I tak faktycznie jest.
Patryk ma pomysły, tylko nie ma za bardzo z kim pracować, bo tylko niektórzy/niektóre z "gwiazd" aktorskiego szołbiznesu mają odwagę wyjść poza sprawdzone i wciąż katowane schematy, reszta to wciąż ta sama grupa ludzi, która w połowie przypadków miała paradokumentalną przeszłość i ma szansę "coś zrobić", ale miną lata zanim staną się zaufaną ekipą na miarę Smarzowskiego :)
Bardziej bym powiedział, że Patryk poszedł w komerchę i to z własnej woli. A że ma takich aktorów, jakich ma - cóż...