Jasne.
Możecie powiedzieć, że wogóle się nie znam na kinie.
Ale moim zdaniem najlepsi są starsi aktorzy.
Jak De Niro na świecie i np. Jerzy Sztur w Polsce.
Bentley jest wyjątkiem widać, że ma talent.

Bardzo dobrze to zagrał w "American Beauty". W "Ghost Rider" był po prostu koszmarny (mając na myśli grę aktorską, a nie strach, który miał budzić u widza, a nie budzi). Aktor nic tylko wybałusza oczy, prez co jest groteskowy i przerysowany.
Ale, z drugiej strony dostosowuje się do poziomu pozostałych członków obsady z Peterem Fondą i Nicolasem Cagem na czele...