Ten cytat w połączeniu z końcowymi scenami ukazującymi nurt rzeki i sylwetkę mężczyzny nad basenem może sugerować, że główny bohater przeżył.
Mam podobne wrażenie, ale wcale mnie to nie dziwi ponieważ od dłuższego czasu jest moda na robienie kolejnych części filmów, z tym że rzadko kontynuacje trzymają poziom jedynki.
I właśnie to scena najbardziej zepsuła moje wrażenie nt. filmu.
Typ z dziurą postrzałową w szyi, dławi się krwią i ostatecznie spada nieprzytomny do wody pięknym cudem przeżywa. Mogli sobie to darować.
Po pierwsze to netflix a po drugie zostało "wyraźnie" pokazane na końcu. Po prostu Rake po raz drugi zrobił numer "potrzymaj mi piwo".
Ludzie przeżywają po różnych ranach. Tu akurat wyglądało jakby kula przeszła przez szyje ale jakoś bokiem że wg mnie jest szansa przeżycia. Na wojnie ludzie nie od takich ran przeżywali. Na sadistiku i jbzd jest w uj filmików jak kolesie żyją z oderwanym kawałkiem głowy i wystającym mózgiem (nawet można dorwać film jak pokazują jak to wszystko wygląda "po wygojeniu").
Nie no, nie zgodzę się. Kolesiowi jucha ciekła z ust, więc można sądzić że to tętnica, zemdlał wpadł do rzeki. Ale to oczywiste nawiązanie do pierwszych scen fimu, także jeśli słupki będą się zgadać - przeżyje.
Ale takie coś niszczy obraz filmu. Mogli sobie po prostu darować tą scenę :)
Co ma tętnica szyjna z krwią w ustach? Kolejny ignorant bez żadnej wiedzy, ale uważający że ma coś do powiedzenia.
Co ma tetnica do krwi w ustach? Może by tak choć ociupinke jakiejkolwik wiedzy, nim się coś napisze? A krew w ustach mial już po wcześniejszym postrzale.. .
"Typ" nie przeżył.Sylwetka nad basenem to postać - obecność odczuwana przez młodego,podobnie jak wcześniej pokazana była niewyraźna postać córki Rake'a...
Przeżyć na pewno przeżył, bo tak to już w kinie sensacyjnym jest, tym bardziej w kiepskim kinie sensacyjnym, że co by się nie działo, to facet żyje. Pytanie, czy powróci w kolejnym filmie - wątpliwe, bo to kiepski film, a Netflix nie kręci sequeli, jak pierwsza część nie wejdzie, tak jak to było chociażby z "Bright".
Wiadomość z przyszłości - powrócił (przynajmniej tytularnie, jeszcze nie oglądałem dwójki), a nawet być może będzie trzecia część.
Męskie z powodu strzelanin i bijatyk, ale dobry film jest dla Każdej Osoby, szanuję i pozdr
Jak dla mnie to wygląda na to że przeżył... Niestety. Bo pozostawia to furtkę dla kolejnej części.
To było nawiązanie do sceny z początku... on nie przeżył. Schodził pod wodę jak zatapia się w cierpieniu po utracie syna tak samo młody cierpiał po utracie przyjaciela. Zauważcie że wkoło basenu było pełno uczniów a potem tylko 1 rozmazana postać. Magia? Nie, metafora. Syn Tylera też był ciągle rozmazany puki ten sobie nie wybaczył umierając. Chłopak już w połowie filmu miał wyrzuty sumienia że to wszystko przez niego.
Szanuję, że potrafisz wyciągnąć z tego filmu niuanse. Mnie z uczucia znużenia wyciągnąłby tylko Chris Heamstworth śpiewający i tańczący w ostatniej scenie na moście.
Przeżył, przeżył kręcą dwójkę. Akurat jestem w Wiedniu i na najwyższym budynku kręcą właśnie sceny
podoba mi sie taka pewność siebie i nadinterpretacja sceny, z jednej strony fajnie by było gdyby to było aż tak głębokie ale no kurde, Netflix, oczywiście że przeżył
Nie przeżył. Chyba że na dnie rzeki czekał światowej sławy zespół chirurgów z salą operacyjną. Gość ledwo żył po postrzale ze snajperki, a potem jeszcze dostał strzała w szyję i spadł do rzeki. Nikt go nie szukał i mu nie pomógł. Nie ma takiej opcji aby przeżył.
Chyba że wymyślą rozwiązanie science-fiction jak w Kingsman, gdzie Colin Firth dostał kulkę w mózg, a w drugiej części go magicznie ożywili.
Też pomyślałam o Kingsmanie, czytając te komentarze. Zgadzam się z twoim komem ;-)
To , że przeżył wynika z pierwszych chwil filmu, kiedy to sobie spokojnie medytuje siedząc pod wodą... To właśnie z pierwszych minut , że doskonale zna środowisko w wodzie, działa na niego kojąco itd...
Szczerze , jeśli przeżył to nie na długo.
Woda w tej rzece była pewnie tak zasyfiona że momentalnie złapał wszystkie możliwe choróbska.
Ostatnio oglądałem dokument w którym kolesia lekko drasnął wagon pociągu w Indiach.
To jeszcze przeżył , niestety przez ranę wlazły mu tak lekooporne choróbska że gościowi musieli obydwie nogi amputować.
A ta rzeka nie była raczej czystsza od pobocza torowiska.
Nie sądzę żeby twórców filmów akcji obchodziła logika i rozsądek :) Jeśli Wolverina nie zatrzymała bomba w Hiroshimie, dlaczego brudna woda w rzece i rana szyi miałby powstrzymać Tylera?
To jak już spoilerem dajemy, to kto wpuścił niezauważoną kobietę do męskiej toalety gdzie sika największy bonzo Dhaki? :) Swoją drogą wybitnie odrażający.