Przygnębiający. Mało pokazano tam kotów i sposobu postrzegania świata przez głównego bohatera, a za dużo tragedii i problemów rodzinnych.
Też bym wolał weselszy film i więcej kotów, ale jakby nie było, to prawdziwa historia.
I chyba dzięki takiej mało optymistycznej historii Benedict pokazał swój talent aktorski. Bo jakby nie było, ten film ma jednego bohatera.
P.S. Ale trzeba przyznać, że to historia pięknej miłości