Można na wiele przymknąć oczy. Aczkolwiek od kiedy Opowieść Wigilijna to musical? Gdzie w książce jest pies? bo ten drobiazg mi umknął. Mało w tym ducha świąt animacja też nie powala. Za efekty duchów mały Plus za to też 1 punkt więcej. Odwzorowana wersja najlepsza była Disneya z 2009 roku. Ta jest daleka od książki.
Scenariusz widać, że inspirowany zarówno "Scrooge'em" Disneya (musical a 1970, zwłaszcza segment taneczny nad trumną, tyle, że tutaj nikt "nie tańczył na czyimś grobie, to już lekka przesada), "Opowieścią wigilijną" A.D. 2004 (także musical zrealizowany przez Hallmark) oraz na pewno inspirowany zapomnianą wersją "Opowieści wigilijnej" z 1997 roku (animacja z Tim Currym w roli tytułowej, także towarzyszy mu pies). Wszystkie te wersje znacznie lepsze od tej najnowszej, chociaż muzyka akurat mi się podobała, duchy też pomysłowe.
Masz mnóstwo wiernych adaptacji. Po jakiego grzyba czepiać się jednej niewiernej, która poszła w kreatywność że jest kreatywna. Jak chcesz znowu to samo to masz wiele innych adaptacji.
Ten film to kolejna interpretacja historii, według mnie bardziej dla młodszych widzów bo jest bardziej kolorowa i więcej jest humoru i muzyki. Ale przyznaję że miło się oglądało.