Sugerując się ocena z filmwebu zwlekałem z obejrzeniem tego filmu. Błąd! Obraz jest
świetny.
Nowy Jork wczesnych lat 80, grupa wykształconych, młodych ludzi, w dzień skupiających się
na karierze zawodowej, wieczorami bawiąca się w klubach przy przebojach muzyki disco,
które wielu z Nas doskonale pamięta.
Aktorstwo jest dobre, postacie charakterystyczne, pozwalające chyba każdemu widzowi
zidentyfikować się, z którąś z nich. Fabuła jest wielowymiarowa, a zabawne i inteligentne
dialogi przywodzą na myśl twórczość mistrza Allena.
Dodatkowy smaczkiem jest piękna Kate Beckinsale i Robert Sean Leonard, zwany w
pewnych kręgach doktorem Willsonem.
Polecam
Zgadzam się, tak niska ocena dla tego filmu to nieporozumienie, a to chyba przez internetowe dzieciaki, z tym ich FILM NUDNY I TYLE!!!, ręce opadają...
A film świetny, no i z moją ulubioną muzyczką w tle:)
Też się podpisuję. Świetny film, ta ocena to jakieś nieporozumienie. Chloe Sevigny zjawiskowa, oczu nie można od niej oderwać.
W skrócie: prawda prawda warto obejrzec zwłaszcza dla dialogów! podoba mi sie w nim to ze nawet na temat bajki potrafia stworzyc dyskusje;)..
Muszę przyznać, że decydując się obejrzeć ten film kierowałem się myśleniem: "byle obejrzeć coś znośnego". Okazał się znacznie lepszy - a fanem klimatów disco nie jestem :P
Natomiast ocena faktycznie jest krzywdząca, ale najbardziej zaskakująca jest ilość głosów - 233?? To wygląda tak jakby nigdzie tego filmu nie emitowano
Ja podobnie, chociaż do argumentu "byle film był znośny" doszła właśnie muzyka. Lubie disco i właśnie sobie słucham sobie filmowego Chic - Good Times. :) Było jeszcze parę świetnych nutek. Dobrze że Polsat nie przekombinował z tytułem, bo pewnie włączył bym coś innego.
Co do oceny filmu -oprócz muzyki i świetnego klimatu w klubach, sama fabuła była całkiem niezła do momentu jak o Chloe Sevigny zaczli walczyć kumple. Od tego czasu film mi się jakoś zaczął niemiłosiernie ciągnąć, może to winna tego że było poźno, sam nie wiem.
A scena z paleniem płyt na stadionie, bójki, hasła "disco sucks". Nie mogłem na to patrzeć.