Rewelacyjny Woody Allen 8/10, szkoda, że nie pierwszy, Scorsese 5/10, Coppola 3/10 - pomyłka. Jak dla mnie zupełnie nietrafione przedsięwzięcie.
Mam podobne odczucia. Gdybym miał oceniać każdy film z osobna to Allen 8/10, Scorsese 6/10, Coppola 4/10. Arytmetycznie wychodzi mi szóstka. W ogóle trudno znaleźć mi jakiś wspólny mianownik tych opowieści, poza tym, że dzieją się w Nowym Jorku. Przypadkowo wrzucone do jednego wora.
Rzeczywiście tylko na Allenie się nie zawiodłam, w filmie Scorsese'a jedyne co mi się podobało to muzyka.
Trudno mi powiedzieć po co w ogóle zrobili ten film. Każdy z nich (reżyserów) jest inny i te 3 nowele jakby nie było, są robione osobom ich własnym stylem. Tzn. że trochę się ze sobą gryzą. Dlatego jako całość wypada słabo i męczy. Co do pojedynczych sekwencji - co kto lubi. Nie uważam jednak by Allena filmik był dobry. Przeciwnie jest zbyt absurdalny i przez to głupi. Nowela Scorsese jest dużo lepsza, ale trochę płytka. Coppola zaś wypada najgorzej i jak widzę jest to powszechna opinia. Całość trudna do ocenienia i nierówna.
Najlepsza była nowela Allena, nowelka Scorsese też była dobra, zaś nowela Coppoli nawet mi się podobała.
A tam tylko Allen. Najlepsza jest część Scorsesse'a z fenomenalnym Nickiem Nolte'm. :)
Właśnie dobrze, że na końcu, bo był nagrodą za obejrzenie tych dwóch słabych części. Allen rewelacyjny w porównaniu z tymi pierwszymi.