ale nawet zabawny. Nie jest to kino ktore razi niedbaloscia, ani ktore powala na kolana. Taki przecitniak ktory mozna ogladnac w przewrwie pomiedzy innymi genialnymi filmami:)
dokladnie. podpisuje sie pod twoja wypowiadzia. taki filmik na niedzielne popoludnie
owszem, nie pobił pierwszej części, ale to, co Paul robił, by wyjść z psychiatryka, rozbawiło mnie do łez xD.
Poniekąd podpisuję się pod tym, choć mi film dość przyjemnie się oglądało ze względu na klimat. Grze aktorskiej zarówno De Niro, jak i Billy'ego Crystal'a nie można mieć wiele do zarzucenia - stanowią świetny duet w obu filmach. Masa scen bywała totalnie nużąca, jak chociażby podczas wizyty Paul'ego u Patti. Mam też wrażenie, że nie wykorzystano w odpowiedni sposób potencjału pomysłu, by Vitti został doradcą na planie filmowych - wierzę, że można tu było stworzyć wiele więcej naprawdę zabawnych sytuacji w wykonaniu De Niro. Za to udawanie przez niego obłędu i później katatonika to był naprawdę zabawny motyw :D Podsumowując, film wcale nie był taki zły - osobiście bałem się, że ten sequel będzie zrobiony totalnie na siłę, ale nie powiedziałbym, że tak jest. Fakt, mało scen było rzeczywiście śmiesznych, ale - jak mówiłem - dla mnie nadrabia klimatem. Zdecydowanie słabszy od pierwszej części, ale całkiem daje radę.