Nic ciekawego. Film jakich wiele. Jedyne co mnie "zaskoczyło", to bardzo szybkie przejście do obsesji na punkcie głównej bohaterki. Patrick niemal od razu zaczął wariować, a jednak zwykle w filmach ta psychoza narasta powoli . Na plus, że darowali sobie na koniec nagłe ocknięcie Patricka i przeciąganie akcji.
Tak, ale to zdecydowany plus, bo przez ułamek sekundy się bałam, że Patrick jakimś dziwnym sposobem ożyje (jak to bywa często). Umarł, ale nadal w jakimś stopniu pozostał żywy, coś po nim zostało.
W szczególności w przeciętnych horrorach, niby z siekierą w plecach leżą na ziemi nieżywi, a 5 minut później wyskakują zza rogu i już gonią głównego bohatera ;)
Strasznie się dłuży. Plus mnie bardzo śmieszy, że laska, która zdradziła narzeczonego i sprowadziła na siebie poprzez swoje dobrowolne działanie to "nieszczęście" ma być ofiarą w tym wszystkim C:
Wg mnie najwięcej na tym wszystkim stracił jej mąż i koleżanka, chociaż jakby nie patrzeć, to ona padła ofiarą, ale przede wszystkim swojej głupoty.