Nie jest to najlepszy film Murnau'a a i tak jest świetny. Najbardziej podobało mi się przedstawienie średniowiecznego miasta z wymienioną wiele razy sceną w której demon zarazy rozpościera nad nim swoje skrzydła. Żeby pomóc współobywatelom Faust decyduje się na pakt z diabłem i przywołuje Mefistofelesa. Kiedy ten pojawia się po raz pierwszy na usta samo ciśnie się - co za dziad. W miarę jednak jak uzależnia od siebie doktora zmienia się całkowicie. Obdarzony drugą młodością Faust szaleje, ale w końcu ryzykuje życie dla Małgorzaty za co zostaje rozgrzeszony i nie trafia do piekła.
A mi się właśnie średnio podobało. Zmieniona została fabuła - film bardziej przypominał mi ekranizację "Dziadów" Mickiewicza niż "Fausta" Goethego. Ale właściwie celem filmu była ekranizacja niemieckiej powieści ludowej, a nie naśladowanie fabuły z dzieła Goethego. Mimo wszystko film był dość ciekawy.