Ja rozumiem, że był to debiut Jacka Nicholsona i po mistrzowsku improwizował.. ale ten gniot, zuchwale nazwany filmem, nad którym tak wszyscy się zachwycają, nie ma żadnej fabuły! Dialogi są totalnie bez sensu, jak i cała ta produkcja.. Pierwszy i ostatni raz to gówno oglądałem, nigdy wiącej!