Oboje glownych aktorow znam z wczesniejszych filmowi oboje bardzo lubie, uwazam ich za niezwykle utalentowanych.
Obie kreacje sa genialne, ale subiektywnie przyznam, ze Alicia Vikander przypadla mi bardziej do gustu, mozliwe, ze z powodu poswiecenia i glebokiej milosci przedstawianej bohaterki? Bardzo mozliwe, nie roszcze sobie tu prawa do obiektywizmu.
Film jest genialny, oprocz swietnej gry aktorskiej trzeba podkreslic piekne zdjecia, plastyczne, bardzo graficzne, pobudzajce wyobraznie.
I, ja naprawde jestem konserwatywny, i jakos w zadnym momencie nie poczulem sie urazony
Ps.: Dajcie ludziom zyc tak, jak chca, a moze nawet tak, jak im sie wydaje, ze chca. Jak dlugo ktos nie robi krzywdy innym, to naprawde nie ma znaczenia :)
Miło czytać takie komentarze :) Dokładnie, nie ważne w co wierzysz, z kim sypiasz, na kogo głosujesz-dopóki nie krzywdzisz drugiego człowieka, masz prawo do miłości i szacunku jak każdy.
Nie zmienia to faktu, że bohater zatracając się w szukaniu swojej natury momentami krzywdził żonę. Miał szczęście, że trafił na tak wyrozumiałą osobę, chociaż jestem przekonany, że historia była bardziej złożona, niż to, co widzimy w filmie. Ten mnie jednak rozczarował, bo poza atrakcyjną wizualną obudową i dobrymi, chociaż nadal nie wyjątkowymi rolami nie przekonał mnie.
Wcześniejszy komentarz napisałam jeszcze przed zobaczeniem filmu (mój mały błąd) i odnosił się tylko do ostatniego zdania @Karim w wątku. Natomiast co do samego obrazu mam podobne przemyślenia-stąd moje 5/10 (również jak Twoje).
Podobne odczucia, również konserwatywne podejście. Gdy słyszę o gender w szkołach i całej tej propagandzie pomieszania płci, krew mnie zalewa, ale film bardzo mnie poruszył, przypomniał, że są osoby, które naprawdę cierpią z powodu "nieswojego ciała". Sceny, w których Lili zdejmowała perukę to dramat, współczułam bardzo. Niesamowitą wrażliwość, tajemniczość i subtelność zaprezentował nam Eddie. Motyw z pracą w perfumerii soczysty jak pomarańcza. "Bóg stworzył mnie kobietą".
Mi akurat gender jest bliski, uważam, że w obecnych czasach, gdzie z jednej strony podział ról, stereotypowo przypisany do płci staje się zwyczajnie nieżyciowy, a z drugiej jest w Europie coraz więcej ludzi, pragnących narzucić swoje plemienne rytuały, pojęcie kobiety i mężczyzny wymaga redefinicji. Jednak film, a zwłaszcza rola Redmayne'a, raził mnie manierycznością. On gra praktycznie jedną miną i przy każdym kolejnym razie, gdy wykonywał to prychniecie, połączone z uśmiechem do dołu i uciekaniem oczami, miałam ochotę zdzielić go w ucho. Ciężko nie porównywać, bo takich ról jest mało, więc uważam, że Jared Leto w Dallas Buyers Club był znacznie lepszy, bardziej wiarygodny i przez to przejmujący. Widocznie brak doświadczenia teatralnego czasem wychodzi na dobre.
Muszę przyznać, że nie jestem specjalistką w kwestii aktorstwa a nad gender i rolami społecznymi zastanawiam się przeważnie, gdy stają mi na drodze (żeby nie powiedzieć, zagradzają mi ją :)). Niemniej jednak, jeden i ten sam półuśmiech Redmayne'a, którym starał się wyrazić wszystko, od radości po rozpacz, irytował mnie przez cały film i nadal irytuje mnie niesamowicie. Rozumiem, bał się przerysowań. Niestety, swoją grą nawet nie zaczął szkicować kobiety, tylko dość jednowymiarowe "wyobrażenie o". Z ust mi wyjęłaś swój komentarz!
Muszę ci przyznać rację. Tak się składa że w odstępie tygodnia oglądałem "Teorię wszystkiego" i "Dziewczynę z portretu" w których zagrał główne role, i w tym drugim filmie ciągle widziałem miny Stephena Hawkinga z pierwszego filmu. Bardzo mi to przeszkadzało.
do brzasku_8: ,,krew cie zalewa", ze ludzie walcza o sprawiedliwosc, wolnosc? wez przestan sluchac matolow, a poczytaj powazne opracowania, bo w swoim sadzie brzmisz jak sluchacz radia maryja. O gender nie masz zielonego pojecia.
I te sny.... i milion innych pięknych słów... przyznaję miałam łzy w oczach. Piękna gra głównych bohaterów... i pieska :)
A mnie krew zalewa, gdy ludzie wypowiadają się o rzeczach, na których nie znają się w najmniejszym stopniu. Pewnie obejrzałaś fragment politycznej przepychanki słownej i już z pewnością siebie prawisz o "propagandzie pomieszania płci"? Dowiedz się czegoś na ten temat bo aż zęby bolą jak widzę te bezmyślne dżędery.
Ale skąd wiesz, czy ta dziewczyna nie ma wiedzy na ten temat? Z góry to założyłaś/eś...
Gender oznacza płeć kulturową. Coś takiego jak "ideologia gender" w rzeczywistości nie istnieje, jest to to pomylenie pojęcia gender mainstreaming z teorią queer. Wzięło się to od programów w szwedzkiej edukacji, jednak ich celem nie jest zaburzenie identyfikacji płciowej. Gender mainstreaming jest strategią polityczną, mającą na celu wprowadzenie równości szans dla kobiet i mężczyzn w instytucjach, organizacjach i polityce. Obecnie nie występują równe szanse a szkodliwa różnica w traktowaniu chłopców i dziewczynek prowadzi w przyszłości do agresji wobec kobiet, nie zgłaszaniu gwałtów na policję, a także nierównych szansach w życiu zawodowym (mężczyźni mają większe szanse w polityce, naukach ścisłych). Natomiast gender w teorii queer polega na zanegowaniu różnic między kobietą i mężczyzną wynikających z biologii, mówi, że wszelkie różnice wynikają z kultury. Ten pogląd wyznają nieliczne osoby ze środowiska LGBT i został on obalony przez naukę. Nikt nie zamierza go wprowadzać do szkół, jednak konserwatywne środowisko uparcie to sobie wmówiło. W Polsce rzucono się na program "Równościowe przedszkole", zarzuty jednak nie są słuszne. Program ten chce jedynie wprowadzić pełne równouprawnienie, pokazać, że żadna płeć nie jest gorsza i umożliwić chłopcom i dziewczynkom posiadanie takich samych możliwości w przyszłości. Stąd można by było zminimalizować agresję wśród dzieci ze względu na odbieganie od przyjętych stereotypów płci i wyzywanie od "pedałów" za schludny strój i wrażliwość, ale nie - ideologia dżęder, pomieszanie płci.
Tak więc stąd sądzę, że dziewczyna niewiele o tym wie.
Nie ma, złamasie, dlatego w szkole chłopcy i dziewczęta mają zajęcia z WF osobno, a Mohn_voangory poruszył temat równości szans w instytucjach, organizacjach i polityce; w szkole, do której chodziłeś, nie uczono czytać ze zrozumieniem, bądź uczono, ale byłeś wtedy na wagarach.
No popatrz, tak się dałem oszukać! Ale po co się ograniczać do szachów, warcab i brydża: przecież są zawody fiutów, którzy siedzą przed ekranem i klikają w jakieś gry – to też podobno sport.
Dziekuje za mile slowa :)
Moj komentarz o moim konserwatyzmie napisalem, gdyz widzialem odeny filmu zanizone, bo "promuje LGBT" - ja ogladam film dla filmu, nie zawsze sie zgadzam z jego trescia, czy przeslaniem, ale to nie przeszkadza mi w docenieniu sztuki filmowej. I wtym wypadku naprawde film uwazam za genialny. Od dawna zaden film nie zrobil na mnie takiego wrazenia.
Eddie rzeczywiscie zrobil wiele w tym filmie dla osob transeksualnych: pokazal cierpienie jakie wiaze sie z tym wiaze i piekno czlowieczenstwa, jakie z tego wynika. Ja rowniez wierze, ze Bog jest nieomylny: jesli ktos jest transeksualista, widac Bog tak chcial. Jesli istnieja sposoby, aby takiej osobie ulzyc w cierpieniu, tego tez pewnie Bog chcial. I jestem cholernie mocno pewien, ze Bog kocha transeksualistow tak samo, jak wszystkich innych.
A ja uważam, że Boga nie ma, a takie osoby jak przedstawiona w filmie to nie wymysł Boga, tylko błąd w sztuce.
Kobieta w męskim ciele, czy mężczyzna odczuwający pociąg do innych mężczyzn, to wynik niedoskonałości, błąd w skomplikowanym procesie tworzenie i rozwoju płodu, coś jak jedna literka przestawiona w kodzie programu. Program ostatecznie będzie działał, ale nie tak jak trzeba.
tez z jakiegos powodu mialam wieksza sympatie do Gerdy niz Lili, wlasnie za jej ocean wrecz cierpliwosci i milosci. Sam film wg mnie sredni, jedynie aktorstwo i cala historia sie bronia.
Ja i tak ubolewam, że w roli głównej nie pojawiła się jednak Kidman tak jak to było zaplanowane kilka lat temu. Na film się mimo wszystko wybieram i myślę, że się nie zawiodę ;)
No to trochę nie tak. Z jednej strony bardzo pięknie brzmią słowa 'dajmy ludziom żyć tak jak oni chcą", ale z drugiej a jeśli tym chceniem robią krzywdę samym sobie? Nikt nie kwestionuje tego, że takie osoby cierpią, ale może jest inny sposób pomocy niż
wspieranie ich w zaburzeniu. Filmu oczywiście nie powinno się oceniać pod względem tego co promuje tylko pod względem treści. Trzeba jednak mieć na uwadze, że właśnie takie filmy działające na emocje silniej kreują opinię niż np. dokumentalne gdzie przedstawione są różne strony medalu.
Och tak, widze specjalista od transseksualizmu.. Jak Twoim zdaniem mialby wygladac 'inny sposob pomocy'?
Znam takich ludzi. Biedakow, ktorym przyszlo sie urodzic w zlym ciele. I poza akceptacja/hormonami/operacjami nie ma innych opcji na wyleczenie ich przypadlosci
Ja też znam, współczuję im. Po operacjach tylko przez jakiś czas czują się lepiej. Poza tym z badań wynika, że po operacjach myśli samobójcze nie ustają. Nie jest to żadnym rozwiązaniem. Okaleczanie ciała nie jest leczeniem. Jak ktoś czuje się rybą to trzeba mu doprawić płetwy, żeby poczuł większy dyskomfort?
No to jakie rozwiazanie proponujesz? Bo ja, w przeciwienstwie do Twoich doswiadczen, spotykalam sie z ogromna radoscia tych osob, ktore zdecydowaly sie na jakiekolwiek dzialanie, od hormonalnego zaczynajac. Pewnie wiele zalezy od psychiki i sily poszczegolnych jednostek. Dla mnie, szczerze, nie ma lepszego rozwiazania jak na te pore.
"Jak ktoś czuje się rybą to trzeba mu doprawić płetwy, żeby poczuł większy dyskomfort?" chyba komfort ;)
Chyba żartujesz! :) Każda osoba trans, jaką znam, ma się bardzo dobrze w takim stopniu, że bez wspominania o tym na co dzień zupełnie zapominam, że różnią się ode mnie. Są to identyczne osoby jak ja i nie znając ich przeszłości, nigdy nie powiedziałabym, że przeszli/przeszły zmianę płci. Na co dzień też na pewno spotykasz takie osoby i nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że kiedyś wyglądali inaczej.
To Ty chyba żartujesz. Ludzi Trans jest mniej niż 0,5% a z nich nie wszystkich stać na operację zmiany płci, która kosztuje kilkadziesiąt tysięcy. Poza tym są badania, które potwierdzają, że najlepiej czują się osoby przechodzące terapię hormonalną, ale u tych po operacji depresje i myśli samobójcze mają taki sam współczynnik jak w grupie, która nie akceptuje swojego ciała i nie przechodzi ani terapii ani nie decyduje się na operację.
Ciekawe dlaczego tak się dzieje... Hm, może, ale tylko może wpływ na to ma w pewien sposób otoczenie - rodzina, znajomi, przyjaciele; to czy wspierają taką osobę, czy wręcz przeciwnie. Skoro sam/sama określasz ich przypadek jako zaburzenie to już dowód na to, że można ich rozumieć ale jednocześnie nie rozumieć. Wszystkie osoby które znam są po operacji i po terapii hormonalnej i co najważniejsze, są otoczone osobami, które ich kochają i wspierają, więc o rzeczach o jakich mówisz nawet nie ma mowy... Nikt nie mówi im, że są chore:P
Z Twoich wypowiedzi wnioskuje, ze najlepszym rozwiazaniem wedlug Ciebie jest co, zakazanie zmiany plci? Gleboka, pseudo-psychologiczna rozmowa, ktora pomoze im pogodzic sie z cialem, ktore zostalo zle dobrane?
Homoseksualistow tez bys leczyla/leczyl? Elektrowstrzasami czy modlitwa?
Nie wkładaj w moje usta czegoś czego nie powiedziałam.
A według WHO transseksualizm jest zaburzeniem.
Międzynarodowa Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10, F 64 - transseksualizm.
No właśnie. Przecież to nie jest jakiś wymysł :) To, że transseksualizm jest zaburzeniem - to jest fakt.
Uważam, że lekarze powinni szukać czegoś co pomoże lepiej niż psychologiczna rozmowa i lepiej niż okaleczanie ciała.
Gdyby dokładnie przeczytać dokumentację medyczną Einar Wegener / Lili Elbe to można wywnioskować i zrozumieć że ten człowiek nie tylko psychicznie utożsamiał się z kobietą ale też zmagał się z poważną chorobą.Więc jeśli chodzi o Lili to była to anomalia fizyczna.
Jeśli emanujęce kobiecością posłanka Grodzka i siostry Wachowskie to osoby identyczne jak ty, to jedynie mogę Ci współczuć, ponieważ fizjonomia wyżej wymienionych na pierwszy rzut oka wskazuje, że mamy do czynienia z nieco dziwnym zjawiskiem.
Identyczne jak ja? A czy napisałam wyżej, że jestem trans?
Naprawdę bardzo często nie da się poznać, że osoba przeszła zmianę płci, medycyna poszła dziś bardzo do przodu. No ale skoro ktoś tak jak Ty zna ten temat jedynie z mediów (Twoje przykłady takich osób na to wskazują), to nic dziwnego, że żyje stereotypami. Tak, osoby które wymieniłeś, to jedyne osoby trans w Polsce, gratuluję wiedzy!
„Urodzić się w złym ciele” – zanim się zagalopujesz, zwróć uwagę, jaki odsetek kobiet nosi spodnie, a jaki odsetek „mężczyzn którzy czują się kobietami” nosi spodnie.
Pokazali w filmie... np. zrobić dwie dziurki w głowie.. ;) Ta scena mnie rozbroiła. Wszystkie inne wzruszały.
Przeciez wiercenie dziur w czaszce, elektrowstrzasy i tresura typu odruchy warunkowe Pawłowa, to najlepsze lekarstwo na wszystko, co nie straight :D