Technicznie film jest zaskakująco dobry, zarówno zdjęcia jak i muzyka trzymają poziom (jak na film tego pokroju). Fabuła jest równie idiotyczna, jak w poprzednich częściach i podobnie jak poprzednia część, nie wiąże się bezpośrednio z korzeniami historii o dzieciach kukurydzy. Niestety, ale tu debilizm miejscami przeszkadza, gdyż film jest mnie campowy i bardziej poważny od części poprzedniej. Zachowanie bohaterów woła o pomstę do nieba. Klimat jest średni, krwawych scen jest troszkę, w większości standardowe dla tej serii, ale zabrakło ich w środku filmu, gdzie idealnie wpasowały by się zamiast kretyńskich, patetycznych rozmów naszych bohaterów. Na pociechę mamy Freda Williamsona i Davida Carradine, a także bardzo atrakcyjną Evę Mendes.
Ja osobiście bardzo lubię tą serię i w sumie bawiłem się nieźle, ale trzeba pamiętać, że to tylko durny horror klasy b.
Według mnie bardziej na uwagę zasługują Alexis Arquette i Adam Wylie (jego Ezechiel to obok Izaaka najbardziej charyzmatyczny przywódca). Nie spodobały mi się szczególnie dwie rzeczy:
1.Ezechiel zrobił swoim zwierzchnikiem "pełnoletniego" trupa - to częściowo podważa moją opinię na jego temat - czyżby musiał się nim posługiwac, aby uzyskać autorytet?
2.pomysł z silosem z samozapłonem zamiast znanej z pierwszych dwóch części poruszającej się grudy ziemii o pomste do Nieba woła.
Zgadzam się z wszystkim co napisałeś, mnie najbardziej przypadł do gustu dość dobry soundtrack.