Oto naiwna historia człowieka, który oszustwami dochodzi do dużych pieniędzy. Niby sztampa, ale z dobrym scenariuszem dałoby się obejrzeć, a tu złom, widz dostaje na tacy zardzewiały złom. Owe oszustwa zaczynają się od podrobienia w kafejce internetowej w jakimś programie w windowsie (paint?) dowodu osobistego i umowy o pracę, a później jest tylko gorzej. Wszyscy wokół są tak głupi, że dają się wodzić za nos, a ścieżka z kokainy wydaje się nie mieć końca. Potrzeba ci 25 ton piasku? Spoko, bierzesz cztery prostytutki i każesz im machać przez całą noc łopatami w berlińskich piaskownicach. Niedorzeczność w tym filmie goni niedorzeczność.