Początkowo, w główne role mieli wcielić się Eric Bana i Tom Cruise.
Tom Cruise był o włos od zagrania postaci Bena Wade'a. Ostatecznie jednak zrezygnował. Wtedy właśnie - niemal natychmiast - zastąpił go (pilnie poszukujący roli) Russell Crowe.
Reżyser James Mangold początkowo chciał, aby to Kris Kristofferson zagrał Byrona MacElroya. Ten nie mógł jednak wystąpić w filmie z powodu innych zobowiązań.
Na początku filmu syn Dana zapala zapałkę, która pali się pomału i regularnie. Kiedy ją gasi, widać tylko upalony czubek, mimo że zapałka paliła się około 60 sekund.
Na napisach końcowych imię scenarzysty Halsteda Wellesa jest przekręcone i brzmi "Haslted".
Podczas kiedy Ben Wade i Dan Evans przemieszczają się na stację kolejową jest jedno ujęcie gdy niebo jest bardzo zachmurzone. Przez resztę czasu niebo jest czyste i klarowne.
W scenie, gdy doktor wyciąga kulę z klatki McElroya i wrzuca ją do metalowej miski, jest brak synchronizacji obrazu z dźwiękiem.
Podczas wymiany szeryfa z Benem Wade'em na farmie, słychać jak ten zabezpiecza swój rewolwer. W następnych ujęciach widać jednak niezabezpieczony rewolwer szeryfa.
W niektórych ujęciach Bisbee, na horyzoncie widoczne są linie wysokiego napięcia.
W filmie występuje dialog, w którym pada słowo "gunslingers", nieistniejące do 1920 roku.
Pierwszej nocy w terenie, przy ognisku Ben siedzi w koszuli i kamizelce. Następnego ranka znów nosi kurtkę. Nie miał kiedy jej założyć gdyż przez całą noc miał skute ręce.
Pod koniec filmu, kiedy Ben i Dan są na stacji kolejowej, Ben zakłada swój kapelusz w dwóch różnych ujęciach.
Zdjęcia do filmu nakręcono w Santa Fe, Abiquiú, Galisteo, kanionie Diablo, Lesie Państwowym Santa Fe (Nowy Meksyk, USA), Clifton (Arizona, USA) i Los Angeles (Kalifornia, USA).
Już w czerwcu 2003, wytwórnia Columbia Pictures zatrudniła reżysera, Jamesa Mangolda, aby ten - bazując na scenariuszu Michaela Brandta i Dereka Haasa - zrealizował remake westernu "3:10 do Yumy" z 1957 roku.
Zdjęcia do filmu rozpoczęły się 23 października 2006 roku, a zakończyły 20 stycznia 2007 roku.
Podczas pierwszego dnia zdjęć, na planie filmowym zdarzyło się nieszczęście. W trakcie kręcenia - jadący na koniu kaskader - miał niefortunny wypadek, w wyniku którego (z poważnymi obrażeniami) trafił do szpitala. Niestety, poszkodowane zwierzę trzeba było uśpić.
American Humane Association (AHA) "gościła" na planie filmowym w celu zbadania okoliczności śmierci konia. Wyniki śledztwa wykazały, że producenci nie ponoszą odpowiedzialności za całe zajście.
Po zakończeniu zdjęć, właściciele rancza "Cerro Pelón", na terenie którego - dla potrzeb filmu - dokonano (wartych aż 2 miliony dolarów) innowacji, wystosowali petycję, w której prosili o nie likwidowanie tego dzieła. Owa "dobudówka" zajęła aż 75% powierzchni ich rancza i w ciągu 90 dni (od czasu zakończenia zdjęć) miała zostać zdemontowana. Ostatecznie, w kwietniu 2007 roku, prośba ta została rozpatrzona po myśli ranczerów.
W weekend przed rozpoczęciem zdjęć, przeszła śnieżyca po której pozostały masy śniegu w miasteczku, które miało być nękane przez suszę. Robotnicy odśnieżali miasteczko w miejscach w których miały być kręcone sceny, a śnieg przerzucono w miejsca poza kadrem.
Pod koniec filmu kiedy pociąg wjeżdża na stacje, słychać dzwonek, który jest stacjonarny i widać go na ujęciach stacji.